W kokonie dnia

Nowy produkt

Tomik poezji wydany z serii akcent ZLP oddział w Szczecinie (14,8/15,8, oprawa miękka – mat., 84 s.,  pomysł graficzny serii Zbigniew Jahnz, rysunek na tytułowej stronie okładki – Ryszard Dąbrowski, zdjęcia na kartach tomiku - Natalia Horodko, opracowanie, projekt okładki - Krystyna Wajda, druk GS Media Wrocław, wydawnictwo KryWaj Krystyna Wajda Koszalin 2014, ISBN 9788364234385)

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

25,00 zł

Opis

Ilość stron 84
Format 14,8/15,8
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

Siódmy zbiór wierszy, dziewiąta z kolei pozycja w dorobku twórczym autorki. We wstępie Codzienność snuć z akcentów uczuć... napisane przez panią prezes ZLP w Szczecinie - Różę Czerniawską-Karcz. Niezwykły rysunek na tytułowej stronie okładki autorstwa Ryszarda Dąbrowskiego – artysty z Koszalina zaprasza, by zajrzeć na karty książki, a tam, obok tym razem stosunkowo miniaturowych wierszy artystyczne, czarno-białe zdjęcia z obiektywu - Natalii Horodko. Całość stanowi jakby kontrast pomiędzy zdjęciami /na których między innymi metalowe ogrodzenia/, a subtelnością wersów.

Fragment wstępu autorstwa Róży Czerniawskiej-Karcz:
„Czy można schować się w czasie? Czy można w nim schować swój świat? Czy można w nim snuć swoją niepowtarzalną codzienność? Jak? Otóż to... Można, pozwala na to poezja, liryka opisowa czy wyznania, ona może stać się dla każdego z nas bezpiecznym kokonem dnia... Skorzystała z tej poetyckiej magii poetka, Krystyna Wajda, koszalińska autorka ośmiu książek, w tym sześciu tomików poezji. Sięgnęła w swoim najnowszym, siódmym tomie, po poetycką metaforę, dzięki której, swoją liryczną bohaterkę mogła umieścić z jej przeżyciami teraźniejszości, przeszłości i oczekiwaniami przyszłości, z pejzażem nadmorskiej jesieni w tonacjach letniej jeszcze zieleni czy z obrazem w sepii cierpienia i śmierci szpitalnej sali - w swoim symbolicznym kokonie dnia. Za cienką ścianką jedwabnej tkanki obecności snuje liryczne ja swoją realność, zamienianą słowem w byt, taki jak myśli ubierane w słowa, które to: …myśli nie rodzą się na życzenie przychodzą niespodziewanie… ”

*
próbowała pozbierać
rozsypany dzień
to zadanie
nie na dzisiaj


*
czytała wersy o miłości
takiej prawdziwej
oddanej
jedynej
takiej
która niczym
igła w stogu siana


*
gorzką czekoladą łagodziła niesmak
rozbudzone emocje poszybowały
poza kres przewidywalności
telefon zagłuszył ulotność chwili
biżuteria spoczęła tam gdzie zawsze
zwyczajność wypełniła przestrzeń
tylko zapach perfum pozostał na dłużej