Tam, gdzie wiatr pachnie nadzieją

Nowy produkt

– poezja (14,8/21, oprawa miękka – mat, wersja klejona, s. 168, zdjęcie na okładce: Obraz wal_172619 z Pixabay, zdjęcie autorki: Jolanta Kalinowska, grafika – trawy: Obraz wal_172619 z Pixabay, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2022, ISBN 9788367080460).

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

30,00 zł

Opis

Ilość stron 168
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Tam, gdzie wiatr pachnie nadzieją” – jest to kolejny zbiór wierszy Małgorzaty Siemieniuk z miejscowości Łapy. Autorka wcześniej wydała cztery tomiki poezji: Nostalgia, W zwierciadle duszy, Wiersze dla dzieci, Dziecięce sny. To co znajduje się na stronach książki najtrafniej ujmuje autorka w słowie wstępnym – tekst poniżej. Na czwartej stronie okładki autorka w kilku zdaniach dziękuje dla Burmistrza Łap, Pana Krzysztofa Gołaszewskiego za życzliwość i promocję projektu, a także wsparcie finansowe okazane przy realizacji i wydruku niniejszego tomiku wierszy.

Słowo wstępne

Zapraszam z całego serca, do zapoznania się z poezją w moim ostatnim tomiku Tam, gdzie wiatr pachnie nadzieją. Wiersze w nim zawarte, pisało życie. Rodziły się z tęsknot, miłości, radości, a także ze smutku, żalu i goryczy. Okraszone nadzieją, ozdobione barwami tęczy, ukryte w blasku złotych gwiazd, osiadały na motylich skrzydłach. Wsłuchane w trele ptaków, uśmiechały się, gdy promienie czesały włosy chlebnych łanów, zielonych traw, muskając przy tym płatki wielobarwnych polnych kwiatów. To wszystko łączyłam w słowa, które lśniły blaskiem brylantowej rosy.

W trawie soczystej, zielonej,
skryły się żaby i świerszcze,
rozkwita złocisty jaskier
rzucając spojrzenie pierwsze.

Kaczeńce skąpane w rosie
ścielą się słoneczną burzą,
a deszczu krople srebrzyste
plony obfite wróżą.

Wiatr wskoczył beztrosko w fale,
wirując wśród wodnych klawiszy,
stoję nad Narwi brzegiem,
wsłuchana w muzykę ciszy.

Zastygłam pod chwili urokiem,
a cienie tańczyły jak gejsze,
gdy gwiazdy zeszły z obłoków,
Księżyc ułożył je w wiersze.


Słona kropla

Serce pobiegło w bezmiar wspomnień,
uśmiech z goryczą połączyłam,
tak cię kochałam nieprzytomnie,
z jeziora marzeń nektar piłam.

Gdy „tak” mówiłam z drżeniem w głosie,
łzy spadły na obrączki złote,
kotara łez świat przysłoniła,
miast domu, miałam zimną grotę.

Dla ciebie byłam wciąż Kopciuszkiem,
praca i dzieci, tęsknot trzosy,
ziarenkiem piasku na pustyni
i słoną kroplą w perłach rosy.