Bajka nie bajka

Nowy produkt

– poezja/proza (14,8/15,8, oprawa miękka – mat., 84 s., rysunek na tytułowej stronie okładki: Ryszard Dąbrowski, opracowanie, skład, zdjęcia, projekt okładki: Krystyna Wajda, druk: PRINT GROUP Sp. z o.o. Szczecin, wydawnictwo: KryWaj Krystyna Wajda Koszalin 2020, ISBN 9788366638099)

Więcej szczegółów

25,00 zł

Opis

Ilość stron 84
Format 14,8/15,8
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

„Bajka nie bajka” – najnowsza pozycja Krystyny Wajdy. Tym razem pomysł nieco innowacyjny. Całość podzielona jest na umowne dwa rozdziały. W pierwszym z nich czytelnik zetknie się z pięcioma częściami prozy połączonej fabułą i bogato przeplataną poezją. Drugi rozdział to wiersze. Tematyka zarówno prozy jak i poezji obraca się wokół miłości, niekoniecznie tylko tej pięknej i ze szczęśliwym zakończeniem. Książka dodatkowo wzbogacona jest czarno-białymi zdjęciami przedstawiającymi miejsca, które zajmują szczególne miejsce w sercu autorki. Na końcowych stronach czytelnik znajdzie opisy tych zdjęć, a także wykaz wszystkich autorskich książek Krystyny Wajdy. Format książki „Bajka nie bajka” nawiązuje do wydanych w 2014 r. miniaturowych form poezji zatytułowanych „W kokonie dnia”, które ukazały się jako jedna z pozycji serii „akcent” szczecińskiego oddziału ZLP – w 2020 r. ukazało się wydanie drugie zmienione tejże książki. W obu przypadkach do projektu tytułowej strony okładki wykorzystano rysunki koszalińskiego artysty – Ryszarda Dąbrowskiego. Na pierwszych stronach obecnej książki znajduje się następująca autorska dedykacja:

Z wdzięcznością i miłością

Natalii za każdą chwilę i każdą wspólną wyprawę, tę bliższą i tę dalszą.
Jakubowi za Grecję, za każdą formę wsparcia i jeszcze za tak wiele…
Filipowi za bliskość i serce, jakie wkłada… – on wie…
Agacie za przyjaźń i Austrię.
Tym wszystkim, którzy dotknęli moich emocji, stając się inspiracją do powstania każdego napisanego słowa.
Czytelnikom – to dzięki Wam pisanie ma sens.


O tym, co na białym koniu (fragment)

(…) - Pielęgnuj motyle – przeczytała któregoś razu.
Nie wiedziała, co odpowiedzieć, próbowała pogodzić się z tym, że motyle gdzieś tam, a nie tu w zasięgu, zgodnie z marzeniami. To jedno zdanie… To zdanie było tak czytelne, że aż za bardzo oczywiste. Nie powinna mieć złudzeń, a jednak ogień uparcie się tlił.
- Zaczekasz na… – zapytał kolejnego razu.
- Nie planuję – odpowiedziała pospiesznie, zbyt pospiesznie, bo przecież serce krzyczało inaczej.
Wiedziała, o co pytał. Bała się. Bała się kolejnego… tego jednego zdania, które spłoszy motyle, gdy z poczwarek zmieniać będą się w cud świata. Bała się ognia, choć przyjemnie łaskotał wzniosłością uczuć. Bała się spłonąć w piekle emocji, nad który- mi łatwo, zbyt łatwo, traciła kontrolę i niczym ślepiec brnęła
w nieznane.

chciałabym cofnąć czas
zasłonić wszystkie lustra świata
i bez pośpiechu
zatracić się w tobie bez opamiętania

chciałabym zapomnieć
emocje puścić ptaków kluczem
niech poczują wolność przestworzy

Ubrana w dystans wypadała lepiej, nie robiła z siebie totalnej idiotki. Udawana obojętność pomagała. (…)