Piąta pora roku

Nowy produkt

– tomik poezji (14,8/21 oprawa miękka – mat, s. 206, opracowanie, skład, projekt okładki: Krystyna Wajda, zdjęcie wykorzystane do projektu okładki: Anna Tucholska, druk GS Media Wrocław, wydawnictwo KryWaj Krystyna Wajda, Koszalin 2018, ISBN 9788365651587

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

35,00 zł

Opis

Ilość stron 206
Format 14,8/21
Rodzaj oprawy miękka

Więcej informacji

Piąta pora roku - zbiór blisko 150 utworów poetyckich zobrazowanych własnymi pracami fotograficznymi autorki, w większości w kolorze. Tomik złożony jest z dwóch części. W pierwszej znalazły się wiersze o różnej tematyce: refleksyjne, nostalgiczne, ale także i żartobliwe czy lekko ironizujące. Część druga poświęcona jest miłości i całemu wachlarzowi jej odcieni. Całość prowadzi czytelnika przez różne wymiary codzienności postrzeganej przez pryzmat emocji. Są zatem wiersze dotyczące relacji międzyludzkich, stosunku do przyrody, przedmiotów, miejsc i zdarzeń. Kluczem w tej wędrówce są zawsze trzy elementy: pamięć, czas i przeznaczenie. Pozycja liczy 206 stron, na których czytelnik z pewnością odnajdzie ślady wiodące przez bliskie jemu samemu, znane i oswojone przestrzenie prywatnych wrażeń i uczuć. Na pierwszych stronach dedykacja: Eli. Słowo wstępne napisała sama autorka.

Słowo na dzień dobry - słowo wstępne Anna Tucholska

     Piątej pory roku nie znają kalendarze. Może to i lepiej. Jest to bowiem czas, który biegnie w naszych prywatnych przestrzeniach uczuć. Jest tym, co w nas.  W naszej wyobraźni i marzeniach, w uśmiechu i łzach, w szczęściu i tęsknocie, zamyśleniu i roztargnieniu, żarcie i powadze… W tym jak patrzymy na otaczający nas świat, miejsca, przedmioty, ludzi, przyrodę.
     Piąta pora roku to emocje, które towarzyszą nam w co- dziennej wędrówce po ścieżkach losu. Czasami są ciepłe i jasne jak pogodny letni poranek, czasami zimne i szare, naznaczone bólem i niegodzeniem się z tym co nas dotyka. Wszystko to jednak jest potrzebne. Kształtuje nas, uwrażliwia, pozwala zrozumieć skomplikowaną materię świata. I co najważniejsze nie pozwala na obojętność
– chyba najgorszą z emocji. Jeżeli coś lub ktoś staje się obojętne naszym uczuciom – umiera.
     Czas płynie. Uciekają chwile. Wiele z nich znika bezpowrotnie i nie sięga już po nie pamięć. Nie znaczy to, że umierają – mogą przetrwać dzięki śladom słów. I od- czytywaniu ich przez każdego na swój własny niepowtarzalny sposób.
     Garstkę zapisków z mojej piątej pory roku zostawiam tutaj. W ten oto magiczny sposób mam szansę stać się zwielokrotnioną – w Waszych dłoniach i – mam nadzieję – także sercach.

Szczęśliwej podróży... pociągiem do wzruszeń
Kursuje o zmiennych porach

w takt
niewypowiedzianych słów
ciepłych spojrzeń
urywanego oddechu
teraz i tu
teraz i tu

w rytm
łyżeczki odmierzającej sześć gramów Jacobsa
nut petite fleur
szmeru śnieżynek
z nosami przyklejonymi

do okiennego szkła
tak tak
tak tak

z przerwami na postój
zwykle w środku dnia
do przodu
przed siebie
uparcie

gna gubiąc czas
kolejny raz
kolejny raz
.....
kolejny raz
.....

/14.02.2018 r./


Bagaże myśli

Pakuję myśli w białe koperty
Uważnie w skupieniu nabożnym
Wokół mnie już cztery sterty
W każdym kącie w pokoju narożnym

Skąd ich tyle i jeszcze i nowe
Układam zaklejam chowam
Opróżniam na darmo głowę
Kiełkują kolejne umysłu nasiona

Nigdy porządku spokoju ciszy
Bezruchu nawet we śnie
Białych kopert już nie zliczę
A na otwarcie ich ciągle zbyt wcześnie